Fundusze Wieczyste - jesteśmy dziś, jutro, zawsze

O stypendium mogły  ubiegać się kobiety zatrudnione w bibliotekach publicznych działających w gminach wiejskich, wiejsko-miejskich i miejskich do 20 tysięcy mieszkańców,  niezależnie od wieku, wykształcenia czy stażu pracy. Do I edycji konkursu nadesłano 98 wniosków o przyznanie stypendium im. Olgi Rok.

Kiedy sprowadziła się do Cieszanowa i rozpoczęła pracę w tamtejszej bibliotece, lokalna społeczność powitała ją z nieufnością, czasem wręcz niechęcią. Wystarczyły trzy lata i początkowa nieufność ustąpiła miejsca entuzjastycznej współpracy, a wokół biblioteki zawiązała się koalicja na rzecz rozwoju miejscowości, koordynowana właśnie przez panią Urszulę. A sama biblioteka kwitnie: powstało już cyfrowe archiwum poświęcone lokalnej historii, w trakcie realizacji jest Bajkolandia czyli sala zabaw dla dzieci i rodziców, odbywają się zajęcia integracyjne wspólnie ze Środowiskowym Domem Samopomocy. Czary? Pewnie trochę też, ale przede wszystkim zapał i ambicje pani Urszuli oraz jej umiejętność zarażania tą pozytywną energią innych.

Może trudno w to uwierzyć, ale pani Urszula ma również życie poza biblioteką. Jedną z jej pasji jest poezja i to właśnie na wydanie swojego debiutanckiego tomiku przeznaczy wygraną w Konkursie Stypendialnym im. Olgi Rok. Serdecznie gratulujemy!

Miejska Biblioteka Publiczna w Wolborzu (województwo łódzkie)

Wcześniej wolontariuszka, dziś dyrektorka biblioteki publicznej w Wolborzu. Dzięki stworzonej przez siebie Akademii Rozwoju Talentów czyli programowi bezpłatnych korepetycji dla maturzystów i wielu innym inicjatywom sprawiła, że wolborska biblioteka tętni życiem. Nie ma dla niej słowa "niemożliwe", potrafi siedzieć przez miesiąc pod drzwiami gabinetu pani burmistrz i walczyć o kolejny etat dla biblioteki. A na początku mówili jej, że to taka nudna praca...

Beata Leńczuk-Bachmińska, Gminna Biblioteka Publiczna Radziechowy-Wieprz (województwo śląskie)
Pani Beata trzy lata temu wróciła do swojej rodzinnej wioski na Żywiecczyźnie i wygrała konkurs na dyrektorkę lokalnej biblioteki. Choć zrealizowała już dziesiątki projektów, najbardziej dumna jest z tego, że dziś biblioteka to miejsce, do którego ludzie sami przychodzą z pomysłami. Bo wiedzą, że warto! Pani Beata pisze: "Czytając ten wniosek, stają się Państwo niejako ofiarami akcji promującej działania naszej biblioteki", a my się zgadzamy i czekamy na więcej, zwłaszcza na ten wymarzony rynek z piecem do wspólnego pieczenia chleba.

Biblioteka Publiczna Gminy Sztutowo Filia w Kątach Rybackich (województwo pomorskie)

Cztery lata spędzone w bibliotece w Kątach Rybackich upłynęły pani Marzenie... śpiewająco! Stworzony przez panią Marzenę zespół Mała Mi śpiewa i tańczy na scenach w całym województwie i nie tylko, a garną się do niego nawet dzieci z okolicznych miejscowości. Dzięki tekstom autorstwa pani Marzeny, poświęconym książkom, czytaniu i odwiedzającym bibliotekę autorom, niewielka biblioteka ze skrzypiącą podłogą zyskała "rockowy pazur" i nowych przyjaciół. I choć pani Marzena narzeka, że na 66m2 kobieta o wzroście prawie 180 cm nie może rozwinąć skrzydeł, to chyba jednak jej się udało.

Gminna Biblioteka Publiczna w Grudziądzu Filia Biblioteczna w Okoninie (województwo kujawsko-pomorskie)

Praca w bibliotece była jej pisana, choć jej pierwszy zawód to technik odzieżowy. Od prawie 10 lat pani Anna dba o mieszkańców i mieszkanki Okonina i okolic, zdobywając dla nich książkowe nowości, organizując wakacje, a nawet dowożąc świeże lektury niczym pizzę w ramach "Biblioteki na kółkach". Ale najbardziej lubi po prostu z nimi porozmawiać, szczęśliwa, że dla tak wielu osób jest po prostu panią Anią z biblioteki, przyjaciółką, której można się wygadać.

, Gminna Biblioteka Publiczna w Dubiczach Cerkiewnych (województwo podlaskie)

Po 27 latach pracy w dubickiej bibliotece pani Mirosława jest ciągle pełna pomysłów i entuzjazmu, zupełnie jak przed laty, gdy trafiła tam po raz pierwszy, z maturą i dyplomem rolnika w kieszeni. Pasjonatka wielokulturowej, bogatej tradycji Podlasia, pani Mirosława uczyniła ze swojej biblioteki centrum lokalnej społeczności. Mimo ciężkich doświadczeń, zachowuje pogodę ducha i głód wiedzy. Pisze o sobie, że - jak wiele wiejskich bibliotekarek - jest Zosią-Samosią, do wszystkiego i dla wszystkich. I szczerze przyznaje, że przydałby jej się... kurs wizażu, bo ciągle nie potrafi się malować.

Decyzję o przyznaniu stypendium podjęła Kapituła Konkursu w składzie:

Kapituła podjęła decyzję na podstawie wniosków składanych osobiście przez kandydatki, opisujące swoje osobiste i zawodowe doświadczenia oraz aspiracje.

Serdecznie gratulujemy również pozostałym 92 kobietom, które podzieliły się z nami swoimi historiami!